Mroczne Gry | Recenzja

Dash Rendar, przemytnik i jeden z najlepszych pilotów galaktyki, wraz ze swoim nautoliańskim kompanem Eadenem Vrillem i słynącym z ciętego języka droidem Leebo, podejmują się pełnienia funkcji ochroniarzy słynnej hologwiazdy Javul Charn. Jednakże, z pozoru proste zadanie szybko przeistacza się w pełną intryg i niebezpieczeństw mroczną grę z syndykatem przestępczym Czarne Słońce w roli głównej.

Mroczne Gry to powieść należąca do finalnej fazy Legend, a także ostatnia opisująca przygody Dasha Rendara - postaci stworzonej na potrzeby multimedialnego projektu Shadows of the Empire.

Okładka polskiego wydania
Mrocznych Gier
Fabuła opowiadanej historii rozgrywa się na kilka miesięcy przed wydarzeniami znanymi z Nowej Nadziei. Dash Rendar, po pobiciu rekordu Hana Solo w przebyciu drogi na Kessel, zmuszony jest pozostawić na Tatooine Outridera - swój frachtowiec typu YT-2400 - celem przywrócenia statku do stanu używalności. Jednocześnie przemytnik poszukuje pracy najemnej, która pozwoli mu zdobyć niezbędne środki na ten cel. W ten sposób on i Eaden Vrill zostają zatrudnieni na statku hologwiazdy Javul Charn jako specjaliści do spraw bezpieczeństwa, mający za zadanie ochraniać artystkę, którą od pewnego czasu spotykają groźby ze strony psychofana i niejednoznaczne sytuacje. Po niedługim czasie wychodzi na jaw, że dotychczasowe kłopoty Javul to jedynie wierzchołek góry lodowej, a jej przeszłość jest znacznie bardziej skomplikowana i niebezpieczna. Na dodatek do całej tej sytuacji wplątany zostaje niesławny Han Solo - główny rywal Dasha Rendara.

Mroczne Gry napisane są przez dwójkę autorów - Michaela Reavesa i Mayę Kathryn Bonhoff. Jest to swoisty ewenement w przypadku Legend, gdyż na ponad 150 wydanych pozycji, jedynie kilkanaście z nich, z wyjątkiem antologii opowiadań, posiadało więcej niż jednego twórcę. Nieznany jest faktyczny wkład poszczególnych pisarzy, jednak można założyć, iż prym wiodła Maya Kathryn Bonhoff, którą Michael Reaves poprosił o pomoc w stworzeniu tej powieści ze względu na zaawansowane stadium choroby, w której wówczas się znajdował. 

Powieść swoją kompozycją przypomina sztukę teatralną z podziałem na poszczególne akty, w trakcie których fabuła rozwija się, z początku powoli dodając kolejne postaci i intrygi, aby pod koniec nabrać pędu, aż do momentu kulminacyjnego crescendo w postaci ostatecznej walki, w następstwie której czytelnik ma osiągnąć swoiste katharsis i poznać zakończenie nakreślonych wcześniej wątków.

Iście teatralny jest także dobór bohaterów, ponieważ w powieści odnajdziemy jedynie kilkanaście postaci, przedstawionych już w dida scaliach poprzedzających prolog. Prócz Dasha Rendara, jego droida Leebo, Hana Solo i Księcia Xizora, cała reszta obsady to postacie debiutujące, stworzone jedynie na potrzeby niniejszej historii. Uważam to za pozytywny zabieg, ponieważ dzięki temu czytelnik nie musi po raz kolejny czytać o przygodach bohaterów znanych z produkcji filmowych, a tym samym odnosić wrażenia, że "jaka ta odległa galaktyka mała".

Dash Rendar, Eaden Vrill, Han Solo i Javul Charn podczas starcia z anomidiańskim zabójcą

Pozytywnie oceniam także interakcje między bohaterami. Ich relacje są naturalne, szczere i momentami naprawdę zabawne, dzięki czemu dłuższe wymiany zdań nie są nużące, lecz lekkie i przyjemne do czytania. Jednakże zdarza się, iż różnice w dialogach między rozdziałami są widoczne, a wypowiadane kwestie czasami potrafią być aż nadto teatralne i sztuczne, sprawiając wrażenie wymuszonych. Traktuję to jako jeden z minusów pisania powieści jako pracy zbiorowej dwójki autorów, których wizja nie może być zbieżna we wszystkich aspektach.

Na koniec jeszcze parę słów odnośnie polskiego tłumaczenia w wykonaniu Anny Hikiert-Berezy, które co do zasady jest wykonane bardzo dobrze, jednakże prócz kilku literówek, nie spodobał mi się zastosowany zabieg przekształcania polskich związków frazeologicznych na gwiezdnowojenną modłę, stosując takie wyrażenia jak "zapędzić kogoś w nerfi róg" czy "kaf na ławę". Ani to nie jest potrzebne ani zabawne.

Podsumowując, mimo pewnych niewielkich wad, Mroczne Gry to książka warta polecenia, gdyż jest to lekka opowieść o zabarwieniu kryminalnym z elementami humorystycznymi. Nie wymaga dużej znajomości gwiezdnowojennego lore i pozwala się cieszyć wciągającą historią pełną intryg i tajemnic przestępczego półświatka.

Ocena recenzenta: 7 / 10

Tytuł: Mroczne Gry
Autor: Maya Kathryn Bonhoff & Michael Reaves
Wydawnictwo: Del Rey (US) | Amber (PL)
Rok wydania: 2011 (US) | 2013 (PL)
Liczba stron: 352

 

Prześlij komentarz

0 Komentarze